O tym jak Kruk i jego najemni jeźdźcy przefrunęli nad umocnieniami Hammersteinu.
Trwająca 16 lat wojna pomiędzy Cesarstwem Hammerstein, a Królestwem Antalii pochłonęła setki tysięcy ofiar. Obie strony miesiącami i latami tkwiły wśród lini palisad i ostrokołów, walcząc o każdą piędź ziemi. Zdobywali, tracili umocnienia i wznosili nowe. Historycy nazwali ten czas Wielką Wojną.
Wyłom w liniach Hammersteinu został dokonany przez jeźdźców z Osternhook – chorągwie najemne oddane w dowodzenie doświadczonemu i słynącemu ze śmiałych rajdów na tyły oficerowi. Generał Kerion de Habbana zwany przez swoich żołnierzy Krukiem słynął z wyjątkowej zdolności przetrwania i wymykania się z najgorszych opresji. Przez prawie 10 lat wraz ze swoimi partyzantami wzbudzali szacunek u żołnierzy i nienawiść wroga.
Owej nocy zwanej Nocą Pegaza dokonano niemożliwego. Przez rzekę, na której od wielu miesięcy rozbijała się królewska armia Antalii, Kruk niezauważenie przeprawił setkę najemników wraz z końmi. Użyto kilku podstępów dezinformacyjnych i kilku zdolnych szpiegów-skrytobójców (dawnych fedainów Kruka) – skutecznie uciszających straże. Zanim zauważono, co się dzieje, jeźdźcy byli już daleko. Zniknęli tak jakby nigdy ich tam nie było.
Po całonocnym forsownym marszu dotarli daleko na południowy odcinek obrony Hammersteinu – tam, gdzie nie mieli prawa dotrzeć. Wśród wzgórz i torfowisk obóz rozbił dowodzący obroną cesarski syn. Najemnicy uderzyli niespodziewanie przed świtem. Dzięki znajomości terenu Kruk poprowadził atak rozbijając w pył dwie chorągwie, w tym osławionych pikinierów spod Azurii, (w tej słynnej bitwie pikinierzy zatrzymali dwie antalijskie chorągwie kopijników doprowadzając do załamania morale i zmianach na dowódczych stanowiskach antalijskich wojsk).
W tym czasie cztery najemne chorągwie stanęły na drugim brzegu w pełnym rynsztunku poza zasięgiem pocisków Hammersteinu. Kiedy o świcie oczy obrońców zwrócone były w stronę Antalii ich tabory rozjechane zostały przez jeźdźców, a po chwili na ich plecy spadł grad strzał (Kruk nakazał każdemu ze swoich ludzi zostawić lance, a zabrać łuk oraz po trzy strzały). Początkowo piechota myślała, że ma do czynienia z własnymi łucznikami konnymi, szykującymi się do ataku. Najemnicy w pełnym galopie rozwinęli sztandar chorągwi Osternhook, wystrzelili z łuków i dobyli mieczy. Na ten sygnał czekająca na drugim brzegu wojska ruszyły na bród. Wśród zgiełku tratowanej piechoty najemnicy dotarli do walczących wściekle i zmęczonych żołnierzy Kruka. Powstały wyłom poszerzał się z brzękiem oręża najemnej piechoty. Kawaleria nękała starających rozwinąć formacje łuczników, a na horyzoncie pojawiły się główne siły Antalii.
Wojska Hammersteinu przestawały istnieć. Nie było nikogo, kto dałby rozkaz przegrupowania się, odwrotu, poddania. Kruk starannie wybrał miejsca ataku, niszcząc siłę armii Hammersteinu – najważniejszych oficerów, dowódców chorągwi bezpiecznie odpoczywających w obozie. W tej sytuacji podoficerowie mający jeszcze łeb na karku zaczęli składać broń i poddawać podległe sobie pododdziały. Ostatnia linia obrony upadła. Pozostała już tylko twierdza nad przełęczą w Sylverbergu. Dalej rozciągały się równiny Hammersteinu i droga do stolicy Cesarstwa. I one wkrótce zostały zdobyte. Ale to już inna opowieść…
Porucznik Zack a’Pior
Osternhook 480 rok E.A